Ostatnio zauważyłam, że tak mocno pochłonęły mnie treningi, że zapomniałam dbać o swoje włosy. Wiecie jak to jest, człowiek zakłada sobie jakieś cele, potem mocno do nich dąży, aż w końcu okazuje się, że np.. potargały mi się włosy podczas ćwiczeń, zapomniałam nałożyć odżywkę po prysznicu, albo wypada mi tak dużo włosów, że bardzo przerzedziła mi się fryzura. Tak tez było u mnie. Po treningowym wysiłku byłam tak zwalona, że szłam szybko pod prysznic i nie patrząc w lustro rzucałam się na wyrko. Dopiero mój chłopak zauważył, że jakoś mocno wypłowiały mi włosy. I faktycznie! Nie dość, że wypłowiały to jest ich teraz jakby trochę mniej! O maaaatko co tu zrobić?!
Na szczęście mam zaprzyjaźnioną fryzjerkę więc miałam się do kogo zwrócić. Lubię moją fryzjerkę, bo jest zawsze uczciwa i nie naciąga mnie specjalnie na jakieś swoje drogie salonowe kosmetyki, a naprawdę dobiera najlepszą kurację pod osobę. No i tak, po oględzinach moich zniszczonych włosów fryzjereczka-kumpeleczka doszła do wniosku, że brakuje im nawilżenia, odżywienia i wzmocnienia. I co poleciła? Maseczki do włosów Babci Agafii. Cokolwiek to miało znaczyć wróciłam do domu i zaczęłam przekopywać internet. Właściwie nie musiałam tego nawet zbyt mocno robić, bo jak się okazuje kosmetyki Banii, tak zwane Ruskie Kosmetyki są ostatnio bardzo popularne. Gdy wczytałam się głębiej nie dziwie się, że poleciła mi te właśnie kosmetyki, bo są to specyfiki naturalne na bazie ziół i roślin leczniczych no i są w takich fajnych niewielkich opakowaniach, że można je kupić na próbę i sprawdzić czy w ogóle nam pasują.
Tak tez zrobiłam. Kupiłam sobie trzy maseczki do włosów: Ekspresową, regenerującą, nadającą blasku włosom maskę Babci Agafii, super silną maskę do włosów Babuszki Agafii i Regeneracyjną maskę do włosów Elastyczność i Blask Babci Agafii. I nie żałuję! Wydałam niewielkie pieniądze, ale za to mam trzy fajne kosmetyki. Na razie za krótko je stosuje, by obiektywnie o nich napisać, ale wszystko wskazuje na to, że jeszcze wrócę do tamtego sklepu